sobota, 23 kwietnia 2011

...podobno jeszcze ciągle istnieją inne słońca, niż to nade mną...

Ostatnio zdarzyły mi się dwa zamówienia na malowane koszulki.

Pierwszą z nich namalowałam dla Asi i wyszło tak:



(przepraszam za twórczy bałagan w tle:) )

Drugą przygotowałam dla Kathinny, miała być w tym stylu, ale inaczej;) Myślę, że udało mi się podejść do tematu twórczo i nie splagiatować przykładu.



Do koszulki niespodziankowo dołączyłam wpis do niewędrującego albumu Kasi oraz garść "przydasiów".

Zdjęcia wpisu autorstwa obdarowanej:





[jeż miał też jakieś przednie łapki ale najwyraźniej Poczta Polska mu pożałowała i zbyt zmiętosiła kopertę czy coś;)]

W zamian dostałam od Kasi śliczną frywolitkową biżuterię, koralikowego borsuka:D i troszkę papierków;)


A w tej samej paczce dostałam też wielkanocną niespodziankę z okazji zgadywanki na blogu:


Inne zdjęcia kartki, również od środka, do obejrzenia na blogu Kathinny.
Dziękuję:)

[Tytuł posta pożyczony z piosenki zespołu Myslovitz i prawdopodobnie nie ma żadnego związku z zamieszczoną przeze mnie treścią.]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz