sobota, 9 października 2010

Filofun (nieco) inaczej - odgrzebuję starocie cz. 2

Kiedyś dawno modne były tak zwane filofuny - wyplatanki z kolorowych żyłek. Chyba każdy je zna i prezentować nie muszę;) Odrobinę później, ale i tak dawno, stworzyłam na bazie poznanych wtedy wzorów kilka drobiazgów - długopisów:


i spinek do włosów:


A to już nowsze prace, forma jest raczej standardowa, natomiast nietypowy, recyclingowy materiał - kable wymontowane ze starego komputera;)


6 komentarzy:

  1. Filofuny, też plotłam z nich różne rzeczy. Ale to dawno bylo;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Toż mówię, ze starocie:) Jedynie te z kabli są dość nowe, mają może z pół roku.

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja jeszcze dziś plotę, bo dostałam na mikołajki ^^ Świetna zabawa, polecam =)

    OdpowiedzUsuń
  4. plotę zawsze, wszędzie i o każdej porze:) okrągłe, płaskie, kwadratowe... Tworzę także własne sploty- wymyślam:) pozdrawiam Gocha

    OdpowiedzUsuń