Dwie kartki, zrobione jakiś czas temu. Jedna już trafiła do "adresata", a co do drugiej nie jestem pewna, ale jesli nie, to też niebawem to zrobi:
Imieninowa:
Świateczna:
Poza tym, definitywnie pozbyliśmy się panów robotników, zwanych przez wtajemniczonych "Bobrami", więc odpadł jeden z czynników utrudniających robienie czegokolwiek. Nadal nic nie wychodzi mi tak, jak bym chciała, ale przynajmniej mogę się za coś zabrać. W kuchni już suszą się - i czekają na kolejne warstwy lakieru - nowe "decoutworki". Decoupage nie jest za bardzo "moją" techniką, ale przynajmniej nie planuję w nim tak bardzo końcowego efektu, więc rzadko coś nie wychodzi - tylko wtedy, kiedy na prawdę zbuntują się preparaty lub moje umiejętności;) Wszystko co trzyma się kupy i nie odłazi mu farba - w zasadzie wyszło;) Jest to więc dobra technika na przełamanie kryzysu - mam nadzieję, chociaż już zaczyna mnie frustrować "krajobraz po bitwie" w kuchni i niespodziewane akrylowe plamy na spodniach:( Drutu więc wolę póki co nie dotykać...
Zdjęcia juz niebawem. Tak, Basiu, TEGO też, ale to będzie niespodzianka (póki co są dwie sztuki i jedna niedokończona...)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz